środa, 7 sierpnia 2013

Impreza bo rodziców nie ma



MIKE
Gdy tylko rodzice odwieźli mnie do domu i pojechali, zaczęli przychodzić kumplem. Zorganizowałem imprezę i w sumie później brakowało mi miejsca na pomieszczenie ludzi.
Był alkohol, ludzie których nie do końca znam, no i co tu dużo mówić jednoznaczne sytuację.
Była świetna zabawa tylko musiałem ogarnąć rano dom bo nie wiedziałem o której dokładnie wracają starzy a wracają na pewno bo mają pomagać z rozpoczęciem naszej trasyt
Wziąłem sobie kolejne piwo i zaraz je wypiłem. Gdy byłem mocniej wstawiony podeszła do mnie jakaś 18-nastka. Nie powiem brzydka nie była. Zaczęła przy mnie tańczyć ocierając swoje ciało o moje. Objąłem ją dotykając. Później wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do jednych z pokoi. Nie myślałem. Dziewczyna otworzyła drzwi i wciągnęła mnie do środka.
Później wszystko działo się szybko i namiętnie.
Zadowolony ubrałem się i zszedłem na dół dalej się bawić.
Około 4 film mi się urwał
Louis
Około 8 byliśmy już w Londynie i dojeżdżaliśmy do domu
Kiedy wszedłem do środka mój syn myl podłogę co było bardzo podejrzane. Rozejrzałem się po domu nie wszystko było na swoim miejscu.
- Powiesz mi co się tu stało? - spytałem
-Tata?!- wstał jakby ducha zobaczył
- Co tu się stało? - powtórzyłem
-A co miało się stać?
- Na lampie jest stanik, a moje figurki stoją nie tam gdzie powinny - powiedziała Alice.
-Noo ee ... chciałem posprzątać a stanik jest caro
- I co on tu niby robi? - śmiał się Chris.
-zamknij się bo zaraz sam będziesz podłogę myl
- Zrobił bibe! - zaczął głupio tańczyć
Mike uderzył głową o ścianę
- Zrobiłeś?
-Jaa? Nie no co ty
- Po prostu to wszystko posprzątaj. , powiedziałem zrezygnowany.
-Tata tylko ten bo ja muszę wyjść. Na próbę z nimi- wskazał na bliźniaków
- Dobra, zawieź ich ja to skończę. - powiedziała moja żona.
- Ten stanik to możesz mi zostawić. - powiedział Fabian.
-A tobie po co? Masz Melanie ją rozbieraj- odparł Mike
- Mike!- krzyknęła kobieta, a ja się uśmiechnąłem
-No coo? Wprawy nabierze. Dobra już zbierać te tyłki nie mamy całego dnia. No już jazda!- krzyczał na braci
Wziąłem synów i pojechaliśmy.
Jakiś czas potem przyjechał Harry z Caro i z moimi bliźniakami. Wziąłem jednego na ręce.
-Cześć .Nie sprawiały problemów ?- zapytałem przyjaciela
- Nie coś ty. Jak aniołki.
-naprawdę?- zdziwiłem się- Jak nas nie ma to płaczą..
- Nie było tak źle....
-Dobra idź tam z drugiej strony i pilnuj żeby dobrze na scenę wbiegli. Podepnij ich ja idę na przód.
Tak też zrobił. Próba przebiegła bardzo sprawnie. Wszystko szło jak należy. Poradzili sobie bez zbędnych pomocy. Nathan i Matthew mieli trochę atrakcji patrząc na rodzeństwo. Wiedziałem, że dzisiejszy koncert będzie wspaniały. Wszyscy mieli przyjść. Dziewczyny moich synów. Chłopcy. Nawet Marcy w takim stanie ale miała być.
Do koncertu została godzina. Dzieci się przygotowywały. Przyszedł już Niall z rodziną i Zayn ale tylko z Mayką.
Podszedłem do niego zdziwiony.
-A gdzie Marcy?- spytałem biorąc na ręce Mayke.
karolina:)
- Nie chciała iść. Mówiła że ma dużo nauki. - widziałem że nie wierzył córce
-koniec roku i dużo nauki- powiedziałem do siebie- No szkoda, Mike liczył że będzie.
- To samo jej powiedziałem.
-no dobra. Maya chcesz zobaczyć jak stylizują caro?
- Tak!
-No to idziemy- zaśmiałem się i weszliśmy do garderoby mojej córki.
- Hej mała. - dziewczyna uśmiechnęła się do niej
-Ale ty ładna- powiedziała 5 latka
- Dziękuję. Dobra trzeba się zbierać. Idź weź swoją siostrę od Mike'a.
-Malcy nie ma- powiedziała smutno
- Jak to nie na? - zdziwiła się.
-Marcy idź do taty- poprosiłem i zaraz jej nie było- Ja nie wiem ale Mike robił wczoraj imprezę i to na pewno tylko się nie przyznaję a teraz się okazuje że Marcy ma dużo nauki i nie przyjdzie na tak ważny koncert
- Ten idiota musiał coś zrobić
-Ja nie mam do niego siły- westchnąłem- Potem pogadamy idź się podepnij do mikrofonu- pocałowałem ją we włosy i poszedłem do synów.
Koncert się zaczął. Arena była pełna. Wszyscy świetnie się bawili.
Alice stała koło mnie tak samo dumna ze swoich dzieci jak ja. Patrzyłem na nich wspomijąc czasy One direction. Wtedy wpadłem na świetny pomysł.
Caroline.
biegaliśmy po scenie śpiewając. Świetnie się czułam widząc jak podoba się to naszym fanom. Przy scenie widziałam najbliższych. Harryego który patrzył na mnie z miłością, wujków i rodziców. Twarz tata malowała dziwny wyraz ale ja wiedziałam że coś go olśniło
Skończyliśmy piosenkę. Fabian machał do swojej dziewczyny jak głupi.
Mel uśmiechała się do niego wysyłając mu buziaki. Nastąpił czas platformy. Na niej mieliśmy wykonać Little Things jako cover
Podpięci jechaliśmy do góry nad publiczność.
Zaczął Chris, potem śpiewał Mike, solówkę taty Fabian a ja solówkę Harry'ego.
Ta piosenka miała w sobie coś specjalnego. Tyle emocji.
wzruszała mnie za każdym razem. Teraz również. Koncert zakończyliśmy także piosenką One Direction a raczej ich coverem One Way or Another.
Koncert się skończył i nagrodzeni brawami zeszliśmy ze sceny.
Już od razu zostałam porwana w ramiona narzeczonego.
Pocałowałam go kiedy mnie podniósł. Po chwili usłyszałam Mel i Meybelly. Przyszedł tata i reszta.
-Byliście wspaniali- uznał rodziciel.
- No no a jak...- powiedział Fabian.
Mike
Rozglądałem się ale nie widziałem Marcy.
Wujek z małą byli ale jej nie.
-Gdzie jest Marcy?- zapytałem go
- W domu. - powiedziała mała
Nie mogłem tam zostać. Musiałem się dowiedzieć czemu nie przyjechała a obiecała.
-Tato pożycz mi samochód- rzuciłem szybko
- No ale gdzie ty chcesz jechać?
-do swojej dziewczyny no daaj
- Masz, tylko nie rozwal.
-Bardzo śmieszne- wziąłem kluczyki i wybiegłem z hali. Kurwa fanki...
Ochroniarze w ostatniej chwili je odciągnęli. Pojechałem nareszcie.
Stanąłem przed willą dziewczyny i zapukałem do drzwi
Nikt nie otwierał, trochę się martwiłem.
Na szczęście nie były zamknięte na klucz więc po prostu wszedłem
W kuchni ją znalazłem stała do mnie tyłem i coś robiła.
-Czemu nie przyszłaś?- spytałem.
Przestraszyłem ją. Nie odwracając się powiedziała. .
- Po co tu przyszedłeś?
-Jak to po co?- zdziwiłem się- O co ci chodzi?
- Masz koncert.
-miałem a ciebie nie było
- Źle się czułam, możesz już sobie iść
-Nie nie pójdę. Odwróć się do mnie i nie wymyślaj nowych bajek
- Nie chce mi się z tobą gadać....
Podszedłem do niej i sam odwróciłem.
-O co ci chodzi?- powtórzyłem
Miała łzy w oczach.
- W salonie jest laptop. Wejdź sobie na moją pocztę. Potem po prostu wyjdź.
nie rozumiałem o co jej chodzi ale zrobiłem jak chciała
Wpisałem hasło które znałem i otworzyłem najnowszą wiadomość.
Otworzyłem usta zaskoczony. Nie pamiętałem co robiłem wczoraj ale że ja... że ja ją zdradziłem. Zdjęcia były kurwa strasznie wyraźne. Całowałem jakąś brunetkę.. rozbierałem. Ja pierdole, jak ja jej to wytłumaczę
Siedziałem i patrzyłem w te cholerne zdjęcia. Nie wiedziałem co mam zrobić. przecież nie odpuszczę i nie zostawię jej, Jej i dziecka. Musiałem coś zrobić.
-Marcy- poszedłem do niej- Przepraszam byłem pijany nie wiedziałem co robię. Nawet nie pamiętam.
- Nie ważne, zostaw mnie.
Pomyślałem że dzisiaj wyjdę ale nie odpuszczę. Będę się starał ją odzyskać. chciałem pogadać z Caro.
Dziewczyna totalnie mnie ignorowała. Pojechałem pod halę bo przecież rodzice nie mają jak wrócić.
Czekali pod areną kiedy przyjechałem. Wsiedli i pojechaliśmy do domu.
-Tato mogę zabrać auto i jechać do Caroline?
- Możesz, tylko nie wracaj późno.
Pokiwałem głową i od razu pojechałem do siostry.
W jej domu się świeciło czyli byli. Podszedłem i wszedłem do środka.
W progu stanął wujek zaskoczony moją obecnością.
-Cześć wujku, mogę pogadać z Caro?
- Tak, jasne. Jest chyba na górze w sypialni.
-Dzięki- mruknąłem i poszedłem na piętro.
Otworzyłem odpowiednie drzwi i wszedłem do środka.
- Od razu mó....o to ty. Cześć.
-No ja. Cześc. możemy pogadać?
- O czym? - zaniepokoiła się.
-O Marcy. Dasz mi komputer czy tableta na chwilę?
Na biurku leży. Weź sobie....- wskazała na mebel.
Tak zrobiłem. Włączyłem pocztę i pokazałem dziewczynie zdjęcia
- Jaki ty jesteś kretyn! Idiota! Jak mogłeś?!
-Nie wiem! Caroline ja byłem pijany nic nie pamięta!
- Zdradziłeś ją Mike.
-Ameryki nie odkryłaś.
- Biedna dziewczyna....- powiedziała do siebie.
-Przyszedłem prosić cię o pomoc
Gdyby Harry cię zdradził co byś zrobiła?
- Nie wiem czy dałabym radę mu wybaczyć...
-Gdyby się starał i chciał cię przeprosić? Przecież cię kocha a ty jego
- To dlaczego mnie zdradził? - była nieugięta.
-Bo może był pijany i nie wiedział co robi
- Mike to nie jest usprawiedliwienie.
-Jakieś jest. nie jesteś sobą nie kontrolujesz się.
- To nie pij. - widać było że jest na mnie zła.
- Jak ona zareagowała? - spytała po chwili.
-nie zareagowała. Zaraz wracam- wyszedłem z jej sypialni zbiegając na dół- Wujek możemy porozmawiać?
- Teraz ze mną? - zaśmiał się.
-Noo mam kilka pytania.
- Dawaj - usiadła w fotelu.
-Gdybyś zdradził Caro to co byś robił?
- Ymm...nie zrobiłbym tego...
-Dobra jakbyś zrobił to będąc pijany to co byś potem robił
- Wszystko żeby mi wybaczyła.
-Kurwa...- nie wiedziałem co mam wymyślić, żeby ją odzyskać
- Czemu pytasz?
-Bo widzisz ja właśnie muszę zrobić wszystko.
- Nie mów mi że zdradziłeś dziewczynę z którą że ci tak przypomnę będziesz mieć dziecko.
popatrzyłem na niego i się skrzywiłem
- Nie wiem co mam ci powiedzieć...
-Świetnie.. a ja nie wiem co mam zrobić- wtuliłem  się w poduszkę leżąca na kanapie
- Ale ona o tym wie?
-Nie no nie wie. Wujku ja nie wiedziałem a ona wiedziała
- To nie dobrze.....naprawdę nie umiem ci pomóc. A Zayn jak zareagował.
-Wujek chyba nie wie a jeśli wie to ja nie chcę wracać do domu
- Mike ale ty wiesz że ona nie może się denerwować?
-Wiem- powiedziałem cicho-Mogę tu zostać ?
- Jeśli chcesz to oczywiście, ale zawalcz o nią. - powiedział i poszedł na górę.
Miałem już dosyć na dzisiaj. Po prostu zasnąłem.
Caroline
Siedziałam na łóżku i myślałam nad tym co zrobił Mike, kiedy przyszedł Harry
- Mówił ci? - spytałam go.
-Mówił- usiadł na łóżku opierając ręce o kolana- Został dzisiaj u nas.
- Tchórz.
-Daj mu spokój
- Wkurzył mnie i to strasznie. Tak mi szkoda Marcy ....
-Biedna dziewczyna. Za błędy trzeba płacić.. może coś wymyśle to mu pomogę- wstał i zdjął koszulkę- Idę pod prysznic- wszedł do łazienki
Ja przebrana w piżamę położyłam się pod kołdrę. Gdy wrócił położył się obok mnie, objął ramieniem i pocałował we włosy.
- Jak myślisz? Co zrobi?
-Nie wiem. Przepraszał to na pewno ale też pewnie się załamie i stawiałbym na to drugie
- Nie może. Niech idiota teraz to wszystko naprawi....
-Nie denerwuj się- próbował mnie uspokoić- Spokojnie. Jutro muszę załatwić parę spraw to pojadę z nim do Louisa.
- Mam ochotę go udusić ale widzę że nie jest mu lekko.
-No bo nie jest. Śpij już.
Wtulona w Harrego zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć. Trochę mnie martwi mała ilość komentarzy pod ostatnim. Nowego bloga komentujecie, a tu jest was mniej i tak mało opinii. Przykre.

11 komentarzy:

  1. Boski czekam nn ;> *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział
    Mike ty idioto jak mogłeś.
    No nic mam nadzieję, że mu wybaczy.
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział a Mike to idiota !

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział czekam na nn ;>
    Mam nadzieję że mu wybaczy;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały : ***
    Niech Marcy mu wybaczy : )
    Czekam na nn : ***

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, kocham.
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń