ZDJĘCIA Z WAKACJI CARO.
Spędziliśmy
tam cały miesiąc i dopiero w maju wróciliśmy do Londynu Trudno było mi się
znowu przyzwyczaić do brzydkiej pogody. Właśnie stałam w salonie przy oknie
kiedy przyjechali do mnie rodzice z całym rodzeństwem
-
Harry moi rodzice przyjechali! - krzyknęłam.
-Wiem,
już do nich idę- zbiegł ze schodów zapinając koszulę. Otworzył drzwi i pomógł
mamie wjechać wózkiem z bliźniakami. Mike, Chris i Fabian rzucili się na mnie a
potem podszedł do mnie tata.
-Cześć
maleńka
-
Hej - przytuliłam go
-Ale
ty ładna jesteś wiesz
-
Jak miło. Co cię tak naszło?
-Mnie
nic- pocałował mnie w czoło. Odwrócił się i poszedł do Harry'ego który trzymał
na rękach Nathana
-
Jak Marcy? - usiadłam koło brata.
-Bardzo
dobrze. Bliźniaki- skrzywił się.
-
Co? Przecież widzieliście już zdjęcie.
-Bliźniaki
mam na głowie. Mama każe mi czuwać przy nich abym nabrał w prawy. A poza tym to
będę miał syna
-
Już myślałam że to ty zmajstrowałeś bliźniaki.
-Taa
jeszcze czego. Wujek by mnie zabił a ojciec dobił
-
Biedna dziewczyna, w co ona się wpakowała? - śmiałam się.
-O
ty- złapał mnie za kark druga ręką za to łaskocząc.
-
Przestań! - próbowałam go powstrzymać.
-Nie-
śmiałam się a rezultacie spadliśmy z kanapy
-
Idiota!
-Kretynka!
-Zaczyna
się- westchnął tata biorąc na ręce Matta
W
końcu udało mi się usiąść na nim okrakiem. Przytrzymałam jego ręce.
-
Wygrałam.
-Chciałabyś-
poczekał chwilę spiął się i wyrwał się z mojego uścisku turlając się ze mną po
dywanie
-
Powiem twojej dziewczynie! Jeszcze nie wiem co ale powiem! - śmiałam się.
-No
właśnie inteligentna siostro. powiem twojemu narzeczonemu jeszcze nie wiem co
ale powiem- udawał mnie
-
Oj zamknij się. Dobra, nie mam już siły.
-No
jasne...W nocy miałaś.
-
Co za idiota! Bo ty niby dlaczego nie odbierałeś kiedy wujek Zayn pojechał do
swojej mamy?
-E,
e ,e dobra spokój- tata nas rozdzielił- My tu z misją do was przyjechaliśmy
-
Z misją?
-Noo.
Musimy jechać z nimi- wskazał na starsze bliźniaki- na jeden dzień i ktoś musi
zostać z nimi- wskazał na te młodsze- A jemu ich nie zostawię- wskazał na mikea
-
Hahaha.....- zaczęłam się śmiać z oburzonej miny brata. - Nie ma sprawy co nie
Harry?
-Jasne-
-
Kiedy jedziecie?
-Zaraz.
-
A przywieźliście ich rzeczy?
-Tak
wszystko jest w wózku- dodała mama
-
Ok, nie ma sprawy. - wzięłam jednego malucha na ręce.
Był
taki słodki. Blondynek z niebieskimi oczami. Śliczny.
-
To my będziemy jechać. - powiedziała mama.
Wzięła
resztę i żegnając się wyszli. Mike tez
-
Będą spały z nami w łóżku prawda? - popatrzyłam na Harrego.
-No
a jak inaczej? Oczywiście że z nami. Idziemy do ogrodu mały? Ale ty jesteś
super- zrobił samolot Nathanowi na co ten się głośno śmiał. Uśmiechnęłam się,
wzięłam Matta i poszłam za Harrym. Siedzieliśmy z nimi na kocu i bawiliśmy się.
W końcu zjadły i trzeba było je uśpić
Wzięłam
ich i poszłam z nimi do naszej sypialni. Harry został na dole. Po godzinie obaj
już spali. Zeszłam na dół.
-Zasnęli?-
spytał stawiając na stole talerz
-
Tak, śpią obaj.
-Chodź
zjesz kolację
-
Dzięki. - wspólnie zjedliśmy.
Później
zostałam ułożona na kanapie i dostałam masaż
-
O jak mi dobrze...- mówiłam w poduszkę.
Poczułam
usta bruneta na swoim karku ale nie przerywał wykonywanej czynności.
-Słodkie
te maluchy. Duże jak na 4 miesiące
-
No małe nie są. Ale patrz na moich braci, przecież są wysocy i w ogóle dobrze
zbudowani.
-Racja.
Fabian prawie taki jak Mike ale i Chris też. Od zawsze traktowałem ich prawie
jak synów. Często do mnie przyjeżdżaliście.
-
Pamiętam...- zatapiałam się w jego dotyku.
-Dlatego
wolał bym córeczkę. Zawsze pełno tych chłopaków było.- całował moją szyję-Może
przygotować ci kąpiel? Musisz wypocząć przed jutrzejszym dniem
-
Nie, nie chce kąpieli. Tu mi dobrze.
-Będę
jutro na twoim koncercie. Rozpoczynacie trasę na arenie
-
Staram się o tym nie myśleć.
Zdjął
moją bluzkę kontynuując masaż
.-Będziesz
wysoko
-
Nie pomagasz....
-Musisz
o tym wiedzieć
-
Wiem to. Ale chce żeby dotarło do mnie dopiero jutro. - powiedziałam.
-Dobrze...Może
jednak chodź do tej łazienki. Poleżysz zapomnisz
-
Co ci tak zależy? - popatrzyłam na niego podejrzanie.
-mi?
Nie patrz tak. Nic nie kombinuje
-
Zostajemy tu. - zdecydowałam.
-My?
-
Mówiłam że mi tu wygodnie. Jak chcesz to idź na górę, zaraz przyjdę.
-Pójdę
pod szybki prysznic- pocałował mnie w kark i wstał idąc na górę
-
Jasne....- powiedziałam do siebie i znowu się położyłam.
Gdy
później weszłam na górę mężczyzna spał na łóżku obejmując delikatnie maluchy. Wyglądali
tak słodko, że musiałam zrobić im zdjęcie. Później odłożyłam telefon na
szafeczkę i przebrałam się w piżamę, Położyłam się obok nich i już po chwili
zasnęłam.
W
nocy obudził mnie płacz brata. Wstałam i zaczęłam chodzić z nim po pokoju
próbując znowu go uśpić. Nie pomagało. Przebudził się też Harry. Przetarł oczy
i spojrzał na mnie.
-Daj
mi go- poprosił cicho
Tak
też zrobiłam. Usiadłam na łóżku i poprawiłam bluzkę którą mały mi przekrzywił.
Hazz
potrzymał chwilę Matta coś mu cicho mówił i zasnął
-
Jesteś wielki. - powiedziałam kiedy kładł małego.
Uśmiechnął
się i mnie pocałował
-Spij
już.
Poprawiłam
chłopców i sama zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KTO JESZCZE NIE BYŁ TO ZAPRASZAM
Wspaniały rozdział i taki słodki : ***
OdpowiedzUsuńCzekam na nn : ***
Ale słodko. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;3 . Czekam na nexta.;*
OdpowiedzUsuńŚwietny! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Nominowałyśmy cię do The Versatile Blogger. :-)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger http://errorlove1d.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńBoski i cudony. Nie moge sie doczekc nn ;]
OdpowiedzUsuń