PROSZĘ WEJŚĆ W ALBUM http://alicehoran-album.blogspot.com/
15 lat później
-Mike,
Fabian i Chris zawołajcie siostrę i chodźcie na obiad!- krzyknął Louis
pomagając mi w kuchni
- Ona
zdecydowanie za dużo rozmawia przez ten telefon. - powiedziałam i zaniosłam na
stół zupę.
-No to
za chwilę jej rozmawianie się skończy
- Nie
przesadzaj. Po prostu trzeba z nią pogadać.
-Widziałaś
jej rachunek?
-
Chłopcy no! - teraz oni gdzieś przepadli. Po chwili na dół zszedł Mike i
Fabian. - Gdzie Chris i Caroline?
-Kłócą
się. No ale wiesz jak ona wszystkich wkurza to co się dziwisz- Mike wzruszył
ramionami
- O co
poszło? - spytał Lou.
-Oto że
jej ciuchy są w każdej łazience i na każdej suszarce. i O chłopaka, e nie jest
dla niej odpowiedni bo on na serio nie jest odpowiedni ale ona nas nie słucha
- Ona
ma chłopaka? - nic nam nie mówiła. W tej samej chwili zeszła Caro , a za nią
biegł by ją wyprzedzić Chris.
-No ma.
Taki z elity szkolnej. Syn... Taylor Swift.
-
Musisz się wtrącać? - usiadła koło niego.
-Musisz
się odzywać?
- To
nie obrażaj mojego chłopaka.
-Twój
chłopak to sukinsyn- dorzucił Fabian biorąc łyżkę do ręki.
-
Fabian! - upomniałam go.
-Zamknijmy
się, bo tu dziewczyny chcą rządzić- powiedział w spokoju Mike.
-
Przesadzasz Mike. - powiedział Lou.
-
Możemy w spokoju zjeść obiad? - spytałam zła.
Najstarszy
z synów wzruszył tylko ramionami, a Chris prychnął pod nosem.
-Wy
byście się mną nie przejęli gdybym oznajmił że jestem narkomanem- dodał cicho.,
-
Słucham?
-Co?-
warknął-Moge mieć coś po ojcu
- Życzę
ci żebyś był taki jak on - powiedziałam posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie.
-Mamo
wy myślicie że ja nie wiem? Wiem.
- To
był błąd. - powiedział Louis.
-Też
mam prawo je popełniać.
- Ale
nie musisz. Chce cię przed nimi uchronić.
-No to
chyba za późno- wstał od stołu i wyszedł.
-
Myślisz że on może....? - spytałam przestraszona.
-Nie
wiem. Pogadam z nim no ale ob ma prawie 17 lat chyba nie jet taki głupi
-O czyn
wy mówicie ?-zapytał Chris
- Nie
ważne. Jedzcie.
-Jasne
on może wiedzieć a my nie- burknął tym razem Fabian.
Nic już
nie mówiliśmy. Zjedliśmy w ciszy i każdy poszedł do siebie.
Siedzieliśmy
w salonie z Louisem i oglądaliśmy jakiś film. Mąż zaczął całować moje ramię
obejmując mnie.
- Chyba
straciliśmy kontrolę. - powiedziałam do niego.
-Nad
czym?- podniósł na mnie wzrok
- Nad
naszymi dziećmi.
-Chodzi
ci o Mikea? Gówniarz próbuje tylko na siebie zwrócić uwagę. Jest najstarszy
więc rozumiesz. Nie sądzę aby brał
- A
jeśli tak jest? Trzeba mu pomóc. Boję się o niego. No i jeszcze ten chłopak
Caro. Może trzeba by go zaprosić?
-Możemy
zaprosić. I Idz razu Harryego a z Mikeiem sobie pogadam- wziął mnie na kolana
- Po co
ci Harry? - spytałam zdziwiona.
-Zobaczysz
- No
dobra. - pocałowałam go. - Kocham cię.
-Też
cię kocham aniołku. Wiesz że jesteś piękna ?
-
Mówisz mi to często. - zaśmiałam się.
-Tak?
No bo to prawda- zaczął mnie delikatnie całować kiedy ktoś wszedł do salonu
-
Starzy ludzie zdecydowanie nie powinni już tego robić. - usłyszałam Chrisa.
-My
jesteśmy starzy?- odezwał się Louis
- No
osiemnastki to ty tato nie masz - zaśmiał się.
-Może
18 nie ale 40 .Nie interesuj się tylko przechodź szybciej
- No
ale ja chciałem sobie z wami pogadać. - droczył się z Louisem.
-Słuchaj.
Mam ci przeliterować ?
- Serio
macie zamiar to robić tutaj? - to mnie cieszyło. Nasze dzieci rozmawiały z nami
na takie tematy i często żartowaliśmy.
-Właśnie
w tym momencie wkroczyłeś ty i uniemożliwiłeś
- Jest
do cholery środek dnia. - śmiał się już na całego i usiadł koło Lou żeby go
jeszcze bardziej wkurzyć. Zeszłam z kolan męża i usiadłam między nim a synem.
- Wiesz
że też kiedyś będziesz miał dziewczynę ? - Louis chytrze się uśmiechnął.
-Może a
co to ma do rzeczy?
-
Szkoda by było gdybym zrobił ci niespodziewany nalot do pokoju, nie? - zaczęłam
się śmiać. Oni się tak fajnie przekomarzali.
-No nie
zrobiłbyś tego ? Poza tym są zamki w drzwiach a tak w ogóle to nie wyznajesz
zasady Boba Horana?
- Nie
zaczynaj - ostrzegł go. - Dziadek to cios poniżej pasa młody.
-Nie
prawda. Ale masz rację nie ty takich zasad nie wprowadzaj bo sam się ich nie
pilnowałeś
- Nie
mam zamiaru się łudzić że wy byś cię to robili.
-Po
ojcu
-
Dlaczego po ojcu. Nie zgwałciłem mamy. - popatrzyłam na niego.
- Wiesz
Chris, będziemy pukać jakby co. - powiedziałam zanim mój genialny mąż
powiedziałby coś ,,mądrego"
-Dobra.
Ee tylko weźcie się już nie bawcie w zachodzenie w ciążę
-
Uwierz że ty i twoje rodzeństwo wybiło nam to z głowy.
-
Siema. - na Chrisa rzuciła się Caroline.
-Nie
masz kogoś innego do tulenia ? Wez się przytul do starego- jęknął głośno
- Jak
ty mówisz o moim tatusiu? - powiedziała teatralnie. - Ja cię kocham. - usiadła
u taty na kolanach.
-Też
cię kocham. Co chcesz?- zapytał znudzonym głosem
- No
wiesz...? Ranisz.
-Yhym.
No mów szybko bo jakby zajęci byliśmy
- O to
się bardzo dobrze składa. Bo ja chciałam wyjść wieczorem i mielibyście mnie z
głowy. Proszę....
-Gdzie
z kim o której wrócisz ?
- Do
klubu, z Tom'em, około 2
-No to
chyba nie. Nie jesteś pełnoletnia. Nie będziesz wracała tak późno
- Tato
proszę....
-Nie
dyskutuj ze mną . Ja...- dzwonek do drzwi mu prZerwał
- No to
będę o 1 - błagała.
Nie
odpowiedział jej tylko poszedł otworzyć
Po
chwili wrócił do salonu a za nim wszedł Harry.
-Cześć
ko ... Caroline-.przywitał się-Cześć wszystkim
- O
Harry! Musisz mi pomóc. Bardzo proszę. - złożyła ręce jak do modlitwy.
-W
czym?
-
Powiedz tacie że mogę wyjść wieczorem. On ciebie posłucha. - Louis siedział i
patrzył na przyjaciela wyczekująco.
-Sama
idziesz?
- No
raczej że nie. Proszę cię.
- Harry
może się czegoś napijesz? - spytałam chłopaka.
-Nie
dzięki. To z kim idziesz?
-
Umówiłam się. Tom mnie odprowadzi pod same drzwi.
-Louis
ona ma chłopaka ?
- No -
mój mąż powiedział jakby co najmniej ktoś umarł.
-Nie.no
to twój tata ma racje skarbie
- Co?!
No nie rób mi tego!
-Ale to
prawda. Yhym-Harry momentalnie poparł przyjaciela
- Czyli
nie mogę? - zwróciła się do Louisa z łzami w oczach.
-Gdyby
Tom... nie był Swift i znałbym twojego chłopaka to może ale nie. Idźcie z
wujkiem do kina czy co
- Nie
rozmawiam z nim. Zdrajca! - dźgnęła go palcem w brzuch i pobiegła na górę.
-
Szkoda mi jej. - powiedziałam siadając na kanapie.
-Nie
puszczę jej. Nawet nie próbuj jej pozwalać
- Tylko
dlatego że masz jakieś uprzedzenia do jego nazwiska.
-Nie.
Za młoda jest żeby się szlajać po klubach. A poza tym trochę wierzę swoim synom
prawda Christopher?
- No
święty to on nie jest. .
-Sama
wi ... słucham ?!
- No
co? - chłopak popatrzył na mnie że może mu powiem o co chodzi jego ojcu ale też
nie do końca wiedziałam.
-Możesz
jaśniej? Cholera jeszcze go nie znam a już nienawidzę
- Ja
tam wiem tylko tyle ile słyszałem.....- po schodach zbiegła Caro.
- Idę
się przejść. Tak tato sama i będę za godzinę, góra dwie
-Idz
idz. A co słyszałeś?
- Chris
zamknij się! - krzyknęła. Chyba słyszała wcześniej trochę naszej rozmowy
-Moja
dziewczyna ma chłopaka- mruknął Hazz opierając rękę o bok kanapy przyglądając
się nam
- Ona
już nie jest mała. Chodzi o to kim ten chłopak jest. - powiedziałam.
-No i
co z tego? Ja ci już kiedyś coś mówiłem
- Harry
przestań. Louisa też wkurza to że mała się
umawia, ale musicie się z tym obaj, a raczej cała piątka pogodzić.
-Ty weź
mi nie mów że chcesz ją odbić tam temu? Za stary jesteś . Nie próbuj- odezwał
się Louis
Tego
się nie spodziewałam. Nie wiedziałam co powiedzieć, co zrobić.
-No
wiesz ... miłość nie wybiera ...
~~~*~~~~
I jak? Podobają się dzieciaki? Mam nadzieję, bo wybierałam przystojnych chłopaków ;p
Tak wybrałaś przystojnych chłopaków i to bardzo : p
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział *.*
Czekam na nn : )
Wow no trochę się pokomplikowało ale jest super. tak są przystojni. a zwiastun super :)
OdpowiedzUsuńJej!
OdpowiedzUsuńAle super!
W końcu rozdział!
Zapowiada się fajnie...
Harry i Caroline....U coś się chyba szykuję! :D
Uuu aż tylko czekam ,aż Caro i Harry będą razem :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn .
Rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i bardzo hm... interesujące momenty :) hahahah
OdpowiedzUsuńuuu nieźle
OdpowiedzUsuńcudny rozdział czekam na next <3
rarararara *-*
OdpowiedzUsuńOglądałam ten zwiastun w Galerii i zapowiada się zajebiście *-* Czekam na nn. i mam nadzieje że to opowiadanie bdz. trwało jeszcze dłuuugo :D
Mega... Czekam na nn ;* A co do Mike'a jaki przystojniacha się zrobił. :D
OdpowiedzUsuńIle oni tutaj mają lat?
OdpowiedzUsuńHarry ciągle ją kocha?
Ale tak na serio serio?
Nie no! To jak Jacob i Renesme ze Zmierzchu!
Super!
Szkoda, że Harry nie wampir xD
OdpowiedzUsuńCoś w stylu zmierzchu*.* Kocham twój blog i nie mogę doczekać się dalszego rozwinięcia akcji ;> Piszesz świetnie i nie ma się do czego przyczepić :) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D A i jeszcze jedno świetny pomysł na rozwinięcie bloga po przez kolejną tak jakby opowieść o dzieciach Lou i Alice :D
OdpowiedzUsuń