wtorek, 25 czerwca 2013

Ostre wyznania

- Chris idź do siebie. - powiedziałam szybko do chłopaka.
Nie chciał się sprzeciwiać. Posłusznie opuścił salon w którym Louis siedział cały z napiętymi mięśniami        
- Harry....- zaczęłam niepewnie.  
-Co?  
- To... Powiedz że żartujesz.         
-A tak wyglądam ? Nie wydaję mi się.
- W sumie to chyba wolałabym żeby była z tobą niż jakimś narkomanem, zboczeńcem czy kim tam jest ten cały Tom.     
-Alice!- krzyknął Louis-Ty...jak mogłeś?! W mojej córce !
- No tak wyszło....   
-Wyszło?! Ty masz prawie 40 lat!           
- Jestem od ciebie młodszy.
- Chłopcy nie krzyczcie. Louis uspokój się. Wiem że to trudne ale trochę spauzuj           
-No. O dwa lata. Duża różnica. Ale ja ci jej nie dam. Nie pozwolę ci           
- Po pierwsze ona nie jest do dawania, nie jest rzeczą, a po drugie ma chłopaka. - wkurzyli mnie obaj.           
-Tylko że ja ją kocham dotarło ?!- teraz głos podniósł Harry
- I co?! Postaw się w mojej sytuacji! - Louis też krzyczał.     
-W twojej?! A tobie nic do tego! Jesteś tylko jej ojcem!        
- A ty kurwa podobno moim przyjacielem!      
- A co to ma wspólnego z moją miłością? Argumentów już nie masz to się naszą przyjaźnią posługujesz ?!  
- Harry chyba powinieneś już iść. - powiedziałam cicho.      
-Louis ja nie odpuszczę. Sprawdzę jej uczucia do mnie rozumiesz to?
- Ani się waż! Kocha cię, bo jesteś jej wujkiem.... Tyle!         
-Nie masz prawa mi zabronić i dobrze wiesz że nie jesteśmy rodziną!
- Harry proszę.... - to była jakaś paranoja.         
-Czekaj. Musisz się ze mną kłócić? Nie potrafisz zrozumieć ?- zapytał już błagalnie .Chłopak popatrzył na Hazze i wyszedł z pokoju.
-Sorry ...- rzucił ciche przepraszam i również wyszedł
Siedziałam cały czas na tej kanapie i próbowałam to jakoś sobie poukładać. Nie bardzo mi to szło.   
Nie rozumiałam dlaczego akurat zakochał się w Caro. Ona jest od niego młodsza
No i przecież to on ją chował. Jest jej ojcem chrzestnym. To nie normalne
Byłam na dolnym korytarzu idąc do biblioteki bo w pokoju muzycznym go nie było
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go stojącego przy oknie. Oprócz Fabiana nasze dzieci nieczęsto zaglądały do tego pokoju więc pewnie dlatego tu przyszedł.       
Podeszłam bliżej obejmując go od tyłu. Odwrócił na chwilę głowę, a potem wbił wzrok znów w szybę.
- Co masz zamiar z tym zrobić? - spytałam.     
-A co mam niby zrobić? Mieć nadzieję, że ona się nie zakochała.
- Jeszcze na pewno nie.     
-Dlaczego? Przecież to jej ojciec...
- Ma chłopaka Louis.         
-A tym chłopakiem jest narkoman. Piszą o tym w gazetach. Co robi sławny dzieciak Swift. 
- Musisz coś wymyślić. Chcesz stracić przyjaciela? Może się jakoś dogadacie.     
Odwrócił się do mnie
-Nie stracę, ale on musi zrozumieć, że ona go nie kocha
- A jeśli to się zmieni? Co wtedy?           
-Nie wiem. Harry to dobry człowiek, ale pamiętasz co było z Lottie?
- Louis to było dawno. Po prostu pomyśl nad tym proszę.
-Przepraszam, ale ty jesteś jej matką
- Tak w ogóle to jej jeszcze nie ma. - trochę się bałam. Miałam nadzieję że zaraz przyjdzie.     
-Nie długo wróci.- przytulił mnie do siebie- Alice... my naprawdę jesteś za starzy?
- Hahaha- pocałowałam go. - Tak się tym przejąłeś kocie?   
-Nie, ale mnie to dręczyło- mrugnął do mnie - Wiesz co? Tak w sumie to my tego nie robiliśmy chyba tylko tu... ale mniejsza oto. Takie spostrzeżenie
- Tak wyszło kochanie...
-Trzeba było to niedociągnięcie poprawić.
- Co ty powiesz? Może niekoniecznie teraz. Dzieci są w domu.
-Oni zawsze są w domu smyku. Poza tym oni są na górze, a my w bibliotece do której nikt nie zagląda.
- Fabian czyta całkiem sporo. - broniłam syna.
-No proszę cię, akurat teraz będzie czytał
- Co cię tak wzięło? - śmiałam się. - Louis jest 7 wieczorem. Kolację trzeba zrobić.
-Sami sobie zrobią.
- Sam ustaliłeś wspólne posiłki. - usłyszałam że ktoś przyszedł do domu. Pewnie Caroline.      
-Boże, a ty okres masz że tak marudzisz- westchnął biorąc mnie na ręce
- Louis ja ci tylko przypominam o wszystkim o czym ty nie pamiętasz.     
-No trudno, a ty możesz raz zapomnieć?
- Ale porozmawiasz z Caro. - postawiłam warunek.
-Nie. Ty z nią rozmawiasz, a ja gadam z Mike'em.      
- Lou....- powiedziałam błagalnie.           
-Przecież ja cię nie zmuszę,          
- Ale z nimi trzeba pogadać. Może się zamieńmy. - powiedziałam całując jego szyję.
-Nie kochanie. Jesteś kobietą to porozmawiasz z dziewczyną- upierał się wsuwając swoje dłonie pod moją koszulę.
- No właśnie. Poza tym wiesz.....Ja jestem w stanie powiedzieć Mike'owi co czułam kiedy nie było z tobą dobrze. Rozumiesz o co mi chodzi?
-Komplikujesz wszystko. Przecież on nie bierze,
- Dobra, ale jak powiem Caroline coś czego ty byś nie chciał to nie miej do mnie pretensji.      
-A co chcesz jej powiedzieć?- rozpiął moją bluzkę.
- Uprzedzam tylko.... Zamknij drzwi.
Posłusznie wykonał polecenie. Później podszedł do mnie wracając do moich ust. Zdjęłam jego bluzkę i zaczęłam rozpinać pasek od spodni.
Moje spodnie też zostały zdjęte. Właśnie odpinał mój stanik ,kiedy usłyszeliśmy Mike'a
-Gdzie jest ojciec?!
- Chyba syn cię szuka.... - powiedziałam cicho się śmiejąc.
-Cicho- uciszył mnie pocałunkiem
Mike chodził po domu i szukał Louisa a my cicho zajmowaliśmy się sobą w bibliotece. W końcu po wszystkim Louis się ubrał i wyszedł lekko wkurzony do syna.
Ja poprawiłam włosy i także opuściłam pomieszczenie. Chciało mi się z tego wszystkiego śmiać. 
-Co ty ode mnie chciałeś?- zapytał syna, który stał w korytarzu
- Gdzieś ty był? - zapytał naprawdę ciekawy.
-Książki układałem.
- Tak i pewnie mama ci pomagała. Nie chce wiedzieć. Dzwonił Liam. Mówił że jadą z Danielle pod namioty. Zaproponował że ja i chłopcy możemy jechać z nimi, bo księżniczka na pewno nie będzie chciała. No ja bym pojechał.         
-No pomagała. Dużo ich tam jest. A co to tych namiotów to my najpierw musimy pogadać. i skąd ty wiesz o ... mnie?
- Co masz na myśli?          
-Mam na myśli moje problemy
- Po prostu wiem. - wzruszył ramionami.
-Powiedz mi skąd. z gazet? z internetu ? nie wiem
- Usłyszałem jak kiedyś rozmawialiście.           
-Świetnie... po prostu świetnie
- To mogę jechać?  
-Nie jak nam nie odpowiesz na jedno pytanie. Czy ty bierzesz?
- Antydepresanty przy was. - zaśmiał się.         
-Dobra ja zwariuję. Gadaj z nim...
- Jak....ci to proponowałam to nie chciałeś.      
-Rozumiem, że układanie książek miało mnie przekonać?
- A porozmawiasz z naszą córką? - spytałam go do ucha.      
-Nie. Dobra Mike powiedz proszę czy jesteś uzależniony?
- Wy serio nie macie o czym gadać?       
-Jakoś o tobie rozmawiamy zawsze i wszędzie
~~~~~*~~~~~~
mało komentarzy :( a przecież tyle Was jest..
Trudno. 

21 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział *.*
    Ciekawe jak to się dalej potoczy : )
    Czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział.♥
    Czekam nn.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha ale akcja. :D Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział *.* Jestem ciekawa jak skończy się sprawa z Harrym i Caro. ;>
    Czekam na następny.! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha!!
    Dobre z tą bibliotkeką!
    Taaaa.
    Oni książki ''układali'' haha!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Blagam, tylko zeby harry nie byl caro!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ararara *-* Boski rozdział mam nadzieje że następny pojawi się równie szybko :) Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super i już nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże. ale komplikacje wprowadziłaś. całkowicie nie spodziewałam się, że tak potoczą się te wszystkie sprawy. *o*
    czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko jak ja uwielbiam to opowiadanie:)
    Uważam tak jak pewnie większość, że powinnaś zacząć pisać książkę, bo twojego stylu pisania i pomysłów zawartych w tym jak świetnym opowiadaniu nie da się opisać kilkoma słowami. Ja natomiast użyję tylko jednego, które idealnie pasuje " BOSKIE ".
    Życzę dużo i jeszcze więcej weny oraz pomysłów.
    Z niecierpliwością czekam na następny;)
    Twoja oddana czytelniczka Gośka ;*
    PS. Sorry, że z anonima.

    OdpowiedzUsuń
  11. Troche skomplikowana jest dla mnie sytuacja z Harrym i Caro. Mysle , ze jest dla niej za stary, ale jednak chce zeby byli razem. Mam metlik w glowie. Co do reszty rozdzialu swietny : ) sytuacja w bibliotece genialna. Oby tak dalej x

    OdpowiedzUsuń
  12. Rany, to dziwne, bo o ile się orientuję, to Harry jest od niej starszy o jakieś 19 lat, czy coś koło tego. Ale jak będą razem szczęśliwi, to może być. Rozdział jak zwykle cudny. Nie mogę się doczekać następnego. Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział:) Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chcem, żeby Caro była z Harrym..... Świetny roździał. Czekam nn.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam dodaj szybko kolejny......

    OdpowiedzUsuń
  16. Hazza<3
    Nie mogę się doczekać nexta!
    Proszę dodaj jeszcze dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak! Zgadzam się jak wyżej!
    Proszę cię bardzo, dodaj jeszcze dzisiaj!
    Proszę!

    OdpowiedzUsuń