9
miesięcy później
Dzisiaj
jest wigilia. Termin mam na za tydzień, a brzuch ogromny. Chłopcy dekorują dom
, a ja z córką przygotowujemy świąteczne potrawy.
-Mamo
idź się połóż ja dokończę- poprosiła- Zaraz wujek Niall przyjdzie z Kate i małą
Holly to sobie z nimi pogadasz.
-
Dobrze się czuje. - uśmiechnęłam się do niej.
-To
usiądź ja dokończę
Zrobiłam
to i patrzyłam przez okno na Louisa i Fabiana którzy ubierali choinkę przed
domem.
Coś
im to nie wychodziło. Za to Mike i Chris mieli dobrą zabawę w śniegu Louis
wkurzył się i kazał im pomóc. Nie miał cierpliwości ostatnio.Pewnie denerwował
się przed porodem.
-
To duży obowiązek? - spytała mnie Caro nagle.
-Dzieci?
-
No takie małe.
-Bardzo
duży. Tylko proszę abyś z Harrym się jeszcze powstrzymała do robienia dzieci-
zaśmiałam się
-
Pytałam z ciekawośći. - powiedziała szybko
Ktoś
zapukał do drzwi, więc dziewczyna poszła otworzyć. Gdy wróciła przyszła z
Harry'm.
-
O wilku mowa - powiedziałam.
-Cześć
Alice- przywitał się ze mną całusem w policzek.
-
Hej. - uśmiechnęłam się.
-
To jest jakieś ruskie! - krzyknęła Caroline nie mogąc otworzyć słoika.
-Co?-
spojrzał na nią.
-
Ten pieprzony słoik. - powiedziała zła.
-daj
to- odebrał od brunetki szkło i sam otworzył.
-
Dzięki. - wzięła od niego naczynie.
-Ależ
proszę kochanie- cmoknął ją w policzek i usiadł obok mnie.
Dziewczyna
uśmiechnęła się i zaniosła półmisek na stół.
-Jak
... maluch, bo tak w ogóle to chłopiec czy dziewczynka?
-
Nie wiem. Nie chcieliśmy wiedzieć. Będzie wi....Auu!
-Co
jest?
-
Wody! - zaczęłam głęboko oddychać. Usłyszałam jak Caroline woła Louisa. Już po
chwili jechaliśmy do szpitala.
-Nie
za wcześnie ty chcesz urodzić?- zapytał spanikowany Lou trzymając mnie za rękę
kiedy Mike tłumaczył zdenerwowanemu Harremu jak jechać
-
Nudziło mi się. - powiedziałam ironicznie.
-Bez
sarkazmu kochanie.
W
szpitalu powiedzieli że będę rodzić naturalnie. Przewieźli mnie na porodówkę
zostawiając całą moją rodzinę na korytarzu.
Louis
stwierdził że to wspaniałe że będzie mógł obchodzić urodziny z dziećmi. Oryginalny
prezent- pomyślałam, ale potem nastąpiła fala bólu i zaczął się kolejny etap mojego
porodu.
Po
trzech godzinach urodziłam.
-Chłopiec...
-
Chłopiec. -powtórzyłam.
-I
chłopiec.
-
Dwaj?
-Dwaj.
-
Caro się ucieszy - powiedziałam do siebie
Zamknęłam
oczy i zmęczona odpłynęłam
Louis
-Mam
dwóch synów. Znowu. - byłem szczęśliwy.
-Tak,
bracia!- Mike Chris i Fabian normalnie skakali z radości- Nieźle ojciec.
-
Dwóch matołów więcej. - powiedziała moja córka uśmiechając się jednak.
-Oj
przestań- zaśmiałem się i wszyscy się przytuliliśmy.
Tydzień
później
Wszyscy
razem. Chłopcy, ich rodziny, nasze dzieci i ja z Alice znajdowaliśmy się w
salonie.
Maluchy
były całe i zdrowe. Już od razu ich wypuścili do domu.
-
Jak je nazwiecie? - spytała Caroline.
-Decyzja
należy do was- odparłem uśmiechając się.
-
To wasze dzieci.
-To
wasze rodzeństwo.
-
Może Matt?
-Matt?
Mattew-świetnie. Co myślisz aniołku?
-
Tak, jeszcze drugi.
-No
Caroline wymyślaj
-
Hmm.... Nathan? - powiedziała patrząc na jednego z maluchów.
-Ja
jestem za i Alice nawet jak się sprzeciwisz to tak go nazwiemy.
-
Jestem genialna. - powiedziała nasza córka śmiejąc się.
-Wierz
w to- odparował Mike.
Usiedliśmy
wszyscy na kanapie albo stanęliśmy w koło. Aparat został tak ustawiony aby
zaraz uchwycić nas na zdjęciu. Koleja fotografia do albumu, albumu historii
naszego życia. Ja i Alice. Miłość, która przeszła tak wiele, która walczyła z
problemami i która stworzyła szczęśliwą rodzinę. Miłość, która wiecznie trwa i
trwać będzie. Bo to jest nasza miłość...
~~~~*~~~~
Proszę bardzo. Kolejny rozdział, żebyście zaraz nie zwariowali...
Jakie slodkie prosze pisz szybko nn. ;-)
OdpowiedzUsuńChłopcy?! 5 chłopców? Ja cię jakbym był Caro to bym chyba sobie coś zrobiła ;) I znów bliźniaki :) Super rozdział mam nadzieje że będzie więcej o Hazzie i Caro. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńNie komentowałam bloga od samego początku , ale muszę przyznać , że jest świetny :D Sama mam 5 braci :D I popieram Paule też poproszę :D
OdpowiedzUsuńhahahaha Caro współczuję :D Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńJej ,jakie to słodkie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej o Caro i Harrym. ;> Rozdział BOSKI *.*
OdpowiedzUsuńWspółczuje Caro 5 braci :)
Jeju nie mogę się doczekać następnych rozdziałów *.*
Hue hue hue. Ale ty nas kofasz♥ My też Cie kofamy♥ Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńZajebiste!
OdpowiedzUsuńHhaha!
Znów bliźniaki! :D
Jezu....no w takim momencie?
OdpowiedzUsuńJutro o 6 rano jadę i nie bd mnie miesiąc, nie wierzę!
Błagam zrobię co zechcesz ale dodaj dzisiaj jeszcze jeden....
Będę dłużniczką do końca życia.
Ja zwariuje tam, normalnie do wariatkowa mnie będą musieli wywozić.
Zlituj się nad biedną mną, taką głupiutką, szarą myszką.....
No nic nagada,łam się mam nadzieję że chociaż mnie nie wyśmiejesz.
Kocham i pozdrawiam no i jeszcze sam bardzo proszę.
Wierna Eliza:-)
Dzidzie *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział *.*
Znów dwójka Louis to jednak ma talent do dzieci : p
Czekam na nn : )