Caroline
Rano
strasznie bolała mnie głowa. To była jakaś masakra. Nigdy więcej nie będę pić.
Podeszłam do okna i zobaczyłam że znowu nie ma auta rodziców. Przypomniałam
sobie że mieli jechać z chłopcami na parę dni do Doncaster.
Też
bym chciała odwiedzić babcię i moje ciocie ale dobra tam
Nie
wiedziałam czy Mike poleciał z nimi czy został. Poszłam do jego pokoju to
sprawdzić. Nie było go ale z dołu dochodzili dźwięki telewizji
Co
on tak wcześnie wstał? - pomyślałam. To nienormalne. Nie chciało mi się ubierać
bo i tak nigdzie nie miałam wychodzić. Więc zeszłam na dół w mojej piżamie
składającej się jedynie z za dużej koszulki któregoś z moich braci i
majtek.Chłopak leżał rozwalony na kanapie pijąc piwo które pomaga na kaca
-
Nie pojechałeś? Dlaczego?
-Bo
tak .cześć
-
Hej - przeciągnęłam się i usiadłam koło niego.
-Wujek
Harry dzisiaj przyjedzie
-
Po co? - popatrzyłam na niego.
-Zorientować
się jak u nas. Na obiad przyjedzie
-
Nie mógł któryś inny.... - powiedziałam do siebie. Musiałam się przyznać że
trochę bałam się spotkania z nim.
-A
w ogóle to tata powiedział że chce z tobą on pogadać
-
Super. Dlaczego ty tak w ogóle już nie śpisz?
-Boo
mnie obudzili
-
Biedny. - poklepałam go po głowie.
-Nie
dotykaaj!
-
Ale ja cię tak kocham....- wkurzałam go.
-No
kochaj Chrisa czy Fabiana a ode mnie 3 metry
-
Ale to ty jesteś moim braciszkiem. Idę coś zjeść. - wstałam i poszłam do
kuchni. Skakałam z nogi na nogę nawet w miejscu bo byłam boso.
Zimno
tu było. W mojej głowie pojawiło się jakieś wspomnienie. Pamiętałam jak stałam
tu a w salonie było dużo szkła. Chyba byłam mała
Uśmiechnęłam
się że coś mi się przypomniało i weszłam na stół żeby włączyć radio które było
na półce wyżej. Wyjęłam z lodówki produkty i zrobiłam nam śniadanie
Zaniosłam
je bratu.
-
To... O której na przyjść? - spytałam patrząc w telewizor
-O
12
-
I to ja mam ugotować ten obiad czy mama coś zostawiła?
-Mama...
-
Uff...która jest w ogóle godzina?
-11
-
Kurwa...przecież ja jestem prawie goła!
-Nie
przeklinaj...- położył głowę na moich kolanach
-
W tatę się bawisz? - powiedziałam patrząc na niego z góry.
-Nie
lubię jak dziewczyny klną zwłaszcza moja siostra
-
To masz problem. - wystawiłam mu język.
-Ale
nie klnij
-
Dobra, daj sobie spokój. - zaniosłam naczynia do kuchni.
-Caroline
pomóż bratu- jęknął
-
Co ci? - powiedziałam idąc w jego stronę.
-Miiiskaa
-
Co? - pytałam chłopaka wchodząc do pomieszczenia gdzie był.
-Miskę
mi przynieś !
-
Dobra. - wzięłam miskę i zaniosłam bratu.
-A
teraz idz sobie ...
-
Dlaczego? O co ci chodzi?
-Rzygac
będę już wiesz
-
Hahaha...to lepiej pójdę - wyszłam szybko i zdałam sobie sprawę że dalej jeste
nieubrana.
Pobiegłam
na górę ubierając się a gdy byłam gotowa to zadzwonił dzwonek
Mój
brat dalej był w ubikacji więc to ja musiałam otworzyć. Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam
opartego o framugę wujka
-
Wchodz. - powiedziałam do niego puszczając go w drzwiach.
-Dzień
dobry Caroline- przywitał mnie swoim pięknym uśmiechem
-
Mike....gorzej się czuje. - popatrzyłam w stronę łazienki.
-Pewnie
byliście na imprezie. Rodzice prosili abym sprawdził co u was
-
Tak wiem. Mama zostawiła coś na obiad. Chcesz coś do picia?
-Nie
dziękuję- przeszedł ze mną do kuchni
-
Zostajesz na obiad prawda?
-Taki
mam zamiar. Słyszałem że będziecie grać pierwszy koncert na arenie
-
Takie są plany... - powiedziałam stojąc do niego tyłem bo szykowałam jedzenie
powoli
-Nigdy
nie powiedziałaś mi jak się nazywacie - czułam jego wzrok na sobie
-
Kurwa.....- do kuchni wszedł ledwo żywy Mike.
-Ekhem
...- wujek odkaszlnął
-
Siema - usiadł na drugim krześle i położył głowę na stole.
-Coś
ty robił młody człowieku co?
-
Daj ty mi spokój......
-Jaki
ty jesteś głupi
-
Odezwał się.....
-
Możecie się zamknąć? Chris i Fabian pojechali to wy się teraz będziecie droczyć?
-Tak.
Mike jak się nazywa twój zespół
-
Ja mam jakiś zespól? No tak mam... - mamrotał. - One Dream..
Harry
się roześmiał
-Świetna
nazwa
-
Oryginalne nie? - spytałam też się śmiejąc.
-Bardzo.
Kocha ...na ziemniaki ci się wygotują
To
było miłe, ledwo powstrzymałam się żeby się nie roześmiać.
-
Dzięki. - nałożyłam jeść jemu i bratu. Ja naprawdę nie byłam głodna a Mike nie
mógł mi wjeżdżać z rodzicami bo ich nie było.
-Caroline
ty masz jeść- powiedział do mnie męŻczyzna
-
Tak, za chwile sobie wezmę.
-Jasne-
prychnął Mike mieszając łyżką w zupie
-
Jedz. - kazałam mu. Nie chciałam żeby Mike prawił mi kazanie i to jeszcze przy
Harrym.
Usiadłam
na stołku ukradkiem patrząc na przystojnego wujka. Zdecydowanie był przystojny.
Wysoki i dobrze zbudowany.
-
Ty znasz tą matkę Toma której tak tata nienawidzi? - spytałam go.
-To
znaczy kogo skarbie ?
-
No tą Taylor. - wyjaśniłam.
Harry
aż się zakrztusił
-Znam-
odparł ponuro
-
Widzę, że tak samo ją uwielbiasz... - powiedziałam zaciekawiona jego reakcją.
-Ta
kocham ...
-
Aha.. - wzięłam talerze od chłopaków i dałam do mycia.- Ogarnij się Mike. -
trzepnęłam go - wczoraj śmiałeś się ze mnie, a sam nie jesteś lepszy.
-Jaki?
Co? Gdzie?
-
Właśnie braciszku...jedno pytanie.
-Taak?
-
Co ty wczoraj robiłeś z tą dziewczyną w męskim kiblu w klubie? - śmiałam się.
-Jaką
dziewczyną ? A bo ja wiem .pewnie ją rozdziewiczałem- wzruszył ramionami
-
Serio nie pamiętasz? - wzięłam jego twarz w dwa palce żeby na mnie spojrzał.
-Nie.
To przy tobie się kręciło z 15 chłopaków. Chyba z 7 ma limo na twarzy. Trochę
mnie poniosło
-
Trochę...- powiedziałam sarkastycznie.
-Dobrze
zrobił- powiedział Harry
-
Ja mu panienek nie sortuje. Nic mu powiesz że zaliczył jakąś dziwke w kiblu? -
znając Hazze spodziewałam sie że może mu pogratulować. Z nim mogliśmy rozmawiać
o takich rzeczach, a on miał do tego bardzo luźne podejście.
-Jak
sama chciała to jej sprawa a Mike to świetny chłopak
-
Zasrana męska solidarność - powiedziałam zrezygnowana.
-Skarbie
chłopcy to co innego niż dziewczyny zwłaszcza takie jak ty.
-
Takie czyli jakie? - spytałam pewna siebie.
-Delikatne
piękne mądre nie jakieś wulgarne
-
Zdziwiłbyś się...
-Nie
jesteś taka. Nie chodzisz prawie wy negliżowana aby podobać się innym- złapał
moją dłoń a mike przewrócił oczami
-
A on może to sobie wykorzystywać? Ja ci dziecka bawić nie będę
-Oh
przestań. Jest odpowiedzialny
-
Jak ja bym poszła z jakimś typem na jedną noc, to by się nie liczyło że jestem
odpowiedzialna.
-tak
było by źle
-Proszę
nie mów tak nawet
-
To jest nie fair. - założyłam ręce na pierś.
-Ty
czekasz na tego jedynego któremu się oddasz- mówiąc to Skrzywił się-
-
SkąD ty wiesz że już tego nie zrobiłam? - Jezu o czym ja z nim rozmawiam.
-Nie
wiem. Mam nadzieję że nie- jego oczy były smutne
wkurzali
mnie obaj. Mamy 21 wiek, a ja nadal jakoś nie widzę tych równych praw.
-Wujku
ona jest czysta jak ... przezroczyste szkło -odezwał się Mike. Jego porównania
Mnie dobijają
-
Nie wasz interes. - wstałam od stołu.
-Nie
denerwuj się kocha ... skarbie. Nie nasz.
-
Dlaczego wy mnie wszyscy do cholery macie za zakonnice?
-Nie
mamy. Dobrze nie ważne już.
-
Głupi jesteś- powiedziałam do brata siadając mu na kolanach. - Jak ty możesz
być moim bratem?
-Jakoś
mogę. Nie moja wina że rodzice tak nie skutecznie Rozmawiają. Wujku będziemy
mieć rodzeństwo
-
Alice jest w ciąży?
-Prawdopodobnie
-
Będzie dzidzia. - powiedziałam.
-Kiedy
oni niby to robią - zastanawiał Się
-
Dzieci przez dwie godziny nie wchodźcie na górę, róbcie co chcecie. - Mike
naśladował tatę.
-Hahaha
dobra. I pewnie myślał że się nie domyślicie
-
Nie no chyba zdaje sobie sprawę z tego że co nie co już wiemy... - powiedziałam
szczypiąc brata za policzek.
-Możesz
mnie zostawić idiotko?
Klepnęłam
go parę razy w twarz i wstałam z jego kolan.
-
Jak już mówiłam jesteś głupi.
-oj
nie dokuczajcie sobie. Chodź Caroline ja cię wezmę
Podeszłam
do niego i usiadłam mu na kolanach pokazując bratu środkowy palec na co Harry
się zaśmiał. Oparł głowę o moje ramię
-
co dziś robicie
-
Ja miałam zamiar płaszczyć swoją szanowną dupę na kanapie przed telewizorem. -
powiedziałam i poprawiłam włosy Harrego bo mnie łaskotały.
-Ja
chętnie się dosiądę
-
Jasne...a ty idziesz zaliczać kolejne panny? - spytałam brata.
-taa.
Idę spać zostawiając was kochani . Tylko bez głupot- Wyszedł z kuchni
-
Idiota...Widzisz z kim ja muszę mieszkać?
-Widzę.
Zawsze możesz zamieszkać u mnie
-
Miałbyś mnie dość po pierwszym dniu. - zaśmiałam się i wstałam z jego kolan.
-Na
pewno nie. Chodź do salonu
Wzięłam
jabłko i poszłam za Harrym do pokoju
Usiedliśmy
na kanapie włączając jakiś film
-
Nie masz żadnych planów na dzisiaj? - spytałam na napisach początkowych.
-Nie
mam- bawił się kosmykiem moich włosów
-
Nudny jesteś.. - dźgnęłam go w brzuch żeby go podrażnić.
-Oh
... szkoda. Nie wiem jak cię zabawiać A moje życie nie jest za bardzo
rozrywkowe
-
Jak mi mama opowiadała to całkiem całkiem szalałeś. Ponoć nawet wyrywałeś laski
na mnie i Mike'a.
-Tak
to prawda, ale to minęło z twoim wiekiem
-
No teraz by ci juz raczej nie wychodziło.... - zaśmiałam się.
-Skupiam
się tylko na jednej aby ją oczarować, więcej nie potrzebuję- mrugnął do mnie
-
I jak ci idzie? - spytałam.
-No
właśnie nie widzę reakcji- zaczął lustrować mnie wzrokiem.
-
To jakaś głupia musi być. Nie marnuj na nią czasu. - chyba czułam się trochę
zazdrosna, co było dziwne.
-Mówisz
o sobie?
-
Nie rozumiem - udałam głupią.
-Mam
nie marnować na ciebie czasu?
-
Nie, nie na mnie tylko na tamtą...Ale jesteś niekumaty. - czułam się trochę
niekomfortowo, jak się miałam zachować? Jak chciałam się zachować?
Nie
wiedziałam.
-Nie
ma żadnej tamtej.
-
Ten film mnie nudzi. - spanikowałam i chciałam zmienić temat. Szybko wstałam i
chciałam go wyłączyć ale Harry mnie powstrzymał.
Złapał
mnie za nadgarstek.
-Usiądź
tu
-
Nie chcesz czegoś do picia? - spytałam z nadzieją.
-Powiedziałem
usiądź.
Jego
głos spowodował że nie chciałam go już wkurzać i zrobiłam to co chciał.
-musimy
pogadać.
-
Musimy?
-Tak-
odpowiedział twardo
-
Teraz?- spytałam z nadzieją
-Caroline!-
krzyknął zdenerwowany- NIe prosiłbym nie mówiłbym gdyby chciał pogadać za
miesiąc!
-
Przepraszam... - powiedziałam spuszczając głowę.
-Posłuchaj
to może ci się wydawać dziwne, nie normalne ale tak jest i tego nie zmienię.
Przyszedł taki czas kiedy powinnaś znać prawdę.
-
Ale ja chyba jeszcze nie chce...
-Co?
O czym ty mówisz?
-
Nic. Ładną masz tą koszulę. - zmieniłam głupio temat.
-Oh
przestań. Muszę ci powiedzieć co czuję.
-
Głód. To czego nie mówisz, zaraz ci coś zrobię. - czułam że nie odpuści.
Chciało mi się płakać z bezsilności. Nie to że nic do niego nie czułam.
Chciałam tylko czasu.
-Wujku
chodź pomożesz mi w garażu. Muszę skosić trawę a ktoś mi musi dolać paliwa do
kosiarki- do pokoju wszedł Mike który słyszał naszą rozmowę.
-
Pogadamy potem. - powiedziałam ledwo co normalnym tonem. Posłałam bratu
wdzięczne spojrzenie i poszłam do kuchni napić się wody.
Serce
biło mi bardzo szybko. Bałam się tej rozmowy,
Bałam
się usłyszeć to z jego ust. Chyba chciałam to usłyszeć ale jednak się bałam.
Nie
wiedziałam do końca do ja czuję. Czy jest kimś innym dla mnie czy tylko
wujkiem, przyjacielem.
Wzięłam
torbę i zeszłam do garażu.
-
Idę bo dzwoniła koleżanka czy poszłabym z nią na zakupy.
-Idź,
tylko wróć do 18- poprosił Mike.
-
Postaram się. Pa
-pa
Wyszłam
i poszłam do galerii. Musiałam coś kupić żeby nie było że kłamałam
Kupiłam
jakąś sukienkę i parę bluzek. Nie chciałam jeszcze wraca
Poszłam
i z nudów kupiłam jeszcze dwa staniki. Wypiłam kawę i znowu nie wiedziałam co z
sobą zrobić.W końcu zrezygnowana wróciłam do domu. Weszłam i położyłam torby z
zakupami na fotelu.
Z
kuchni wyjrzał Harry cały w macę
-
Co ci się stało? - nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
-Ciasto
pieczemy
Po
chwili zobaczyłam Mike'a też białego.
-
Co tam kupiłaś ładnego? -spytał.
-Właśnie
jak zakupy?
-
Kupiłam parę rzeczy. Nic specjalnego. - mój brat jednak dorwał się siatek. -
Zostaw.
-Boo?
-
Bo nie na tam nic dla was.
-Oj
szkoda lubię patrzeć na damską bieliznę. Zwłaszcza na twoją jak zdejmuję
pranie.
-
Ty jesteś chory! Zboczeniec. Niewyżyty idiota! - zaczął wyjmować te zakupy
które pokazałabym im jako ostatnie.
-Przesadzasz-
zaśmiał się kiedy Harry sypnął mnie mąką.
-
Ty chyba dawno nie pieprzyłeś żadnej lali. - zabrałam mu mój biustonosz i
czerwona na twarzy z powrotem go schowałam.
-Etam,
ale łady ten stanik. Jemu się na pewno spodoba
Jeśli
to w ogóle było możliwe zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona.
-
Kretyn. - powiedziałam do niego cicho.
-No
pewnie- wciągnął mnie do kuchni, gdzie przez nich po chwili byłam już biała.
Nie
wytrzymałam i na głowie każdego z nich rozbiłam jajko.
-O
tak się nie będziemy bawić kochanie- Harry złapał mnie w pasie, aby Mike mógł
się zemścić.
-
Nie! Przestańcie! To nie fair!
-Sama
jesteś nie fair- brat wyciągnął kran z zlewozmywaka, bo był taki specjalny z
wężem i opłukał mnie wodą. oczywiście nei chodziło oto abym była czysta tylko
abym była mokra przy czym i oblał harryego
Zaczęłam
głośno krzyczeć i piszczeć. Byłam całą mokra, oni tylko trochę bo to ja najwięcej
oberwałam. Harry puścił mnie i ściągnął koszulkę
Miał
tak dobrze wyrzeźbiony tors że mnie zatkało. Nie gap się głupia - skarciłam się
w myślach.
Zarumieniona
spuściłam głowę
-
Patrz co zrobiłeś. - powiedziałam do brata, a Harry się śmiał. - Ty też.
-Świetnie wyglądasz- uśmiechnął się do mnie
Popatrzyłam
za jego wzrokiem i zobaczyłam że przez biały, mokry top prześwituje mi zielony
stanik. Chyba nigdy nie byłam tak czerwona jak dzisiaj.
-I
jak się rumieni- Mike wybuchnął śmiechem kiedy do kuchni weszli rodzice
Super : )
OdpowiedzUsuńCiekawe jak zareagowali Lou i Alice jak ich zobaczyli : )
Czekam na nn : )
Omg czekam na reakcje Lou i Al nie mogę się doczekać nn:)
OdpowiedzUsuńKocham cie za to ze dodalas dzis rozdzial, ze jest taki zajebisty,ze weszli Louis i Alice i sie teraz zacznie <3
OdpowiedzUsuńHahaha jestem ciekawa ci się będzie działo dalej. Proszę pisz szybko nn
OdpowiedzUsuńHahaha!!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak teraz bardzo czekam na ich reakcję!
Coś czuję długie kazanie - Hahaha - i Harry jeszcze bez koszulki :D
Jak ja to kocham! <3
OdpowiedzUsuńNormalnie żyje tym opowiadaniem....
OdpowiedzUsuńCały czas tylko sprawdzam czy jest nowy.
Proszę cię bardzo jeśli tylko dasz radę dodaj jutro kolejny.
Przez tydzień nie będę mieć internetu a nie wytrzymam.
Jakbyś mogła w miarę rano byłam bym ci niezmiernie wdzięczna. Strasznie proszę!
Jeden rozdział.
Jula;-)
Haha! xD Nie no oni w mące i jeszcze stanik prześwituje jej, a ten bez koszulki xD Świetny rozdział♥
OdpowiedzUsuń